Witam,
Pluto nie chce mi się szukać, ale sam pisałeś, że jedna z jedynek była co najmniej mocno zużyta (sporo tego było), coś z pompą paliwa, potem pisałeś, że miałeś w niej niesprawną zawiechę jak dojeżdżałeś do szkoły w kilka minut, bo nie miałeś kasy na wymianę. Musiałeś lać jakieś ceramizery na koniec, żeby poszła na handel. Przecież to ludzie pamiętają, to nie było dawno temu.
Pisałeś też o dwójce Twojego taty, że ma ultra niski przebieg i jest totalną igłą, jest wzorem. To też ludzie pamiętają.
Skąd zmiana zdania? Bądź konsekwentny.
I musisz mieć faktycznie świetną dwójkę której boisz się katować
Ja swoją katuję, robie redukcje z 5 na 3 i strzelam ze sprzęgła, schodzę bez problemu poniżej 7 sekund na G-techu, mogę katować auto przez 5 minut strzelając ogniem z wydechu (i to nie flamer kitt) i NIC się nie dzieje (no dobra, popychacz mi zaczął pukać trochę hehe... ale przestał
) NIGDY nie miałem problemów oprócz problemów z modułem co jest standardem w 93-94. Przeguby nigdy mi nie stuknęły mimo przebiegu 160 tysięcy - widocznie masz bardzo autentyczny przebieg w swojej dwójce i na pewno nie była katowana. Przecież przeguby nie padają od tak przy spokojnej jeździe.
Jak można wymieniać terkotający przegub, jako wada modelu samochodu? To tak jakby napisać, że po paleniu gumy zużyły się opony, a w Cinquecento nie ma takiego problemu bo auto coś tam piszczy ale gum nie pali - nie zużywają się opony tak jak w wadliwym V6.
Jakieś problemy z odpalaniem? To jest może jeszcze diagnoza tych mechaników którzy twierdzą, że 2 jest awaryjna? Jakieś? No ale jakie?
Jedynki to archaiczne konstrukcje zaczynając od silnika, przez stylistykę, a na wnętrzu kończąc.
Skrzynie padają jak muchy, zawiecha jest co najmniej nie sportowa nawet na sporcie, regulacja amorków pada a potem nikt nie kupie regulowanych tylko jakieś zamienniki, bo się nie opłaca, automatyczne pasy siadają, lampy się nie otwierają, silnik to stara 12 zaworowa konstrukcja generująca 147 koni co jest bardzo niską wartością w swojej klasie, skrzynia ma niesportowe przełożenia. Może plusem jest wyposażenie? Chodzi o tripa który wygląda jak stary zegarek Casio z bazaru?
Jakoś na dwóch ostatnich zlotach, gdy organizowane były wyścigi, dwójki wałczyły o czołowe miejsca i wszystkie miały podobne czas na 1/4, gdzie z jedynek tylko jedna/dwie sztuki mogły w ogóle się wychylić. Faktycznie dobrze świadczy.
Z czego korzystać w dwójce? Powiem Ci. Z szczęściu cylindrów, z czterech wałków rozrządu, 24 zaworów, systemu Vris płynnie rozwijającego moment obrotowy od góry do dołu, świetnej, precyzyjnej i całkiem sportowej skrzyni, świetnego zawieszenia (szczególnie V6). W swojej klasie
na prawdę dobrze wypada dwójka. Do tego ładne wnętrze, nowsze roczniki zazwyczaj mają piękną skórę firmy Medici.
Dwójki ciągną olej. Fakt. Przez to łatwo załatwić silnik jak się pod maskę nie lubi zaglądać. Do tego padają moduły w starszych rocznikach - 10 minut roboty, żeby mieć spokój na kilka lat, jak ktoś dba i ma markowe części w aucie to tak czy tak nie powinno być problemów. U mnie wszystko gra, mam moduł zastępczy tylko na wszelki wypadek. Do 1994 może paść immo (ale nie musi). Solenoidy od Vrisów mogą paść, szybka wymiana pomaga. Uprzedzając ew. komentarz złośliwych, tak mam vrisboxa, ale do regulacji vrisów przy KLZE IM. Ogólnie to już mój czwarty rok z Vauk'ą i muszę powiedzieć, że świetnie trafiłem i jestem bardzo zadowolony, a po modyfikacjach jakie mam w aucie auto daje mi
na prawdę mnóstwo frajdy.
Każdemu życzę takiej własnie przygody w Probkiem.
5,