Robert pisze:KITT pisze:Ale metoda Gturbo nie różni się niczym od tego co napisałem w pierwszym poście, tylko precyzuje dokładnie, prostym językiem, które to są te "przeciwległe" otwory. Nigdzie nie napisałem że mierząc tak jak mówi Gturbo wychodzi mi co innego.
A tu:
KITT pisze:Pomiary wykonane linijką dały niespodziewane wyniki. W feldze 5 x 110 odległość między środkami przeciwległych otworów wynosi zamiast 110 około 105 mm.
A w zimówce od Proba zamiast 114,3 około 110.
Co prawda pomiary wykonywane były w warunkach dalekich od idealnych, ale mocno zachwiały wartość mojego wcześniejszego, teoretycznego postu. Próbowałem
też metody Gturbo ale ni jak nie chce wyjść z jednej felgi 110 a z drugiej 114,3.
(podkreślenie moje)
Użyłem słowa "też" ponieważ Gturbo napisał w swoim poście jakby to było mierzone inaczej.
Gturbo pisze:Mi sie raczej wydaje ze to jest mierzone tak
Ale to nie jest ważne...
Robert pisze:KITT pisze:Robert pisze:Jako rzecze Sqad: rozstaw śrub = średnica okręgu, na którym rozmieszczone są otwory (środki otworów).
Ja to pierwszy napisałem.
Nie - Ty napisałeś 2 definicje - pierwsza
prawie działa - tzn. jest prawidłowa dla parzystej liczby śrub, a druga jest prawidłowa, więc - wbrew Twojej sugestii - nie może być równoważna pierwszej.
KITT pisze:114,3 to teoretycznie rozstaw środków przeciwległych otworów w milimetrach lub inaczej średnica okręgu na którym leżą otwory. Przyjmuję że okrąg przebiega przez środek każdego otworu.
Zgadzam się.
Robert pisze:KITT pisze:Robert pisze:Mierzona między środkami przeciwległych śrub przy ich parzystej liczbie.
Ale jakie znaczenie ma tu parzysta liczba? Przy nieparzystej liczbie śrub opisanych na okręgu też występuje pewna ilość przeciwległych par śrub, czyli takich które są maksymalnie oddalone od siebie.
Ale właśnie wtedy ta odległość nie jest średnicą okręgu...
Dobra, tu masz rację, nie wiem czemu ubzdurałem sobie że jeśli wielokąt jest foremny to odległość od jego najdalej położonych wierzchołków równa jest średnicy okręgu który jest na nim opisany.
Oczywiście jeśli ma nieparzystą liczbę boków/wierzchołków... Bo jeśli ma parzystą to wiadomo.
Ale fakty są takie że im więcej wierzchołków tym mniejsza różnica pomiędzy średnicą okręgu a odległością między wierzchołkami wielokąta.
Ale może zamiast teoretyzować policzmy to.
Jeżeli na pięciokącie foremnym opiszemy okrąg jego wierzchołki dzielą go na pięć części. Chciałbym wiedzieć jaka jest w końcu ta odległość między przeciwległymi otworami i między tymi które są najbliżej siebie.
W moich tablicach (matematycznych) jest ciekawy wzór...
R = 2 * a / pierwiastek( 2 * ( 5 - pierwiastek( 5 ) ) )
R = promień okręgu
a = długość boku pięciokąta.
R = 114,3 / 2 = 57,15 mm.
po obliczneiach... a = 57,15 * ~2,35 / 2 = 67,18 mm.
A zatem... odległość od dwóch otworów które są najbliżej siebie wynosi
67,18 mm.
Ale co z odległością dwóch najdalej położonych otworów? Mierzyłem to w piwnicy i jak pisałem wcześniej wyszło około 110 mm.
Korzystając z twierdzenia kątów w kole i twierdzenia cosinusów udało się to policzyć.
cos 36 stopni = połowa długości pomiędzy najdalej oddalonymi śrubami / bok pięciokąta. 36 stopni to jest kąt który powstaje przez "połączenie" dwóch najdalej oddalonych śrub z bokiem pięciokąta. A 36 jest dlatego że jest to połowa 72. 360 / 5 = 72 jak wiadomo.
A zatem...
2 * 67,18 mm * cos 36 stopni = nasza odległość. A to jest 108, 69 mm.
też odległość o której mówił Gturbo i o której pisałem w pierwszym poście dla rozstawu 114,3 powinna wynosić
108,69 mm.