Dzisiejszego pięknego poranka, pełny euforii zasiadłem za kierownicą swojego bolida, przekręciłem kluczyk i jak okazało się samochód odmówił współpracy...

rozrusznik kręci jak dziki i na tym kończą się wszystkie odgłosy z silnika, totalne echo... pewnie jak przyjadę po pracy to zapali na strzał... i właśnie dlatego nie mam już pomysłu co go boli przez kilka dni jeździ spoko, pali na tyk i wszystko jest ok, aż tu nagle totalne nic, zrobił mi już tak nie pierwszy raz więc to nie jest nic przypadkowego... czasami wystarczy mu że postoi kilka minut i już zapali... kompletnie nie wiem co mu może być... HELP!!!
wingerman