



niestety z powodu nieporozumienia w urzedzie dostalem prostokatna tablice


autko wymagalo kilku napraw wiec troszke czasu spedzilo na kanale

w międzyczasie pod maskę zawitał stożek z dolotem

było coraz lepiej






jednak uszkodzony przez poprzedniego właściciela lakier na masce ,błotniku i częściowo psiknięte sprayem drzwi nie wyglądały za dobrze padła decyzja o odstawieniu auta w ręce lakierników


efekt :

pod maska doszło jeszcze parę bajerów takich jak rozpórka kielichów , instalacja podtlenku azotu i parę innych pierdołek :


wiecej info oraz zdjęć w jutrzejszym odcinku

nowego odcinka nie bylo bedzie jak bede mial dluzsza chwile czasu
na pocieszenie 2 fotki

