Denat, jakbyś przetoczył sie 4x przez dach przy 140km/h, to nie zadawałbyś takich pytań
Ja miałem tę wątpliwą "przyjemność" i gdyby nie zapięte pasy, to wolę nie myśleć, jak by się to skończyło. A tak miałem tylko szycie "saganka" i na tym koniec, choć autko poszło do kasacji (Kocur chyba gdzieś foty wrzucał).
Teraz jeżdżę kolejnym Probkiem i pierwszą rzeczą, jaką robię po zajęciu miejsca jest zapięcie pasa bezp. (wcześniej na mieście zdarzało mi się nie zapinać).
Dlatego chciałbym przestrzec wszystkich - uczcie się na błędach innych i zapinajcie pasy. Nie ryzykujcie życia dla.....wygody/szpanu - nie wiem jak to określić...(zauważyłem, że niektórzy uważają, że są twardzielami, bo nie zapinają pasów).
Pozdro dla wszystkich