W styczniu udało mi się zakupić Probasa 2 generacji w wersji GT! To też chciałbym się pochwalić, przedstawić i siebie i zobaczymy jak daleko mnie to zaprowadzi na tym forum

Ogólnie zacznę od tego, że uwielbiam auta sportowe z tamtych lat. Gdy zrobiłem prawko x lat temu, pod moim domem stał już wymarzony Opel Calibra (możecie się śmiać, ale kocham to auto!), którego odziedziczyłem po starszym bracie

Ale przejdźmy do sedna, bo kto by chciał czytać o Calibrze na tym forum

Decyzja zapadła o powrocie na kołach (tu może troszkę lekko myślnie). Oczywiście - nie dojechałem za pierwszym razem... 15 kilometrów do przejechania, a w połowie drogi wskazówka temperatury płynu chłodzącego idzie do góry i nie przestaje... Nie myśląc aż nadto zjechałem na pobliski parking, aby auto się schłodziło i abym za jakąś dłuższą chwilę dojechał drugą połowę drogi (w końcu to było tylko 15 km). Gdy wróciłem do auta schłodzonego (dobrze ze zima to szybko poszlo), auto już nie odpaliło :O Widać było wyraźnie że akumulator nie daje rady. Auto zostawiłem, do domu wróciłem taksówką, aby wieczorem wrócić z naładowanym akumulatorem - tym razem auto nie chciało kręcić, choć było widać wyraźnie, że prąd już mamy. Zrezygnowany zostawiłem auto na noc, aby na drugi dzień wrócić z bardziej obeznanym kolegą. Szybko doszedł do faktu, iż kabel do rozrusznika się przepalił. Nastąpiła próba połączenia na krótko, auto pięknie kręci ale juz nie odpali. Dlaczego? Przez noc padał deszcz ze śniegiem, wilgoć zrobiła swoje w już na pewno bardzo starych kablach i świecach. Odpalony na lince jakos dopyrkałem ostatnie pół drogi pod dom. Auto szybko dostało nowe kable i świece, po których zamontowaniu odpaliło "od strzała"!
Na tym kończą się (jak dla mnie) ekscytujące historie ze sprowadzeniem tego auta do domu. Dalej mogę już jechać skrótami, czyli co wyszło po wstępnych, acz dogłębnych oględzinach:
Po pierwsze - PRIMO - Uszczelka pod głowicą


Cała reszta póki co to lista pierdół czyli, parę elementów w zawieszeniu czy układzie kierowniczym do wymiany, problem z immobiliserem, który coś świruje, kierunkowskaz zamiast mrugać, ciągle świeci na desce rozdzielczej (pewnie poprostu żarówka spalona), tylne hamulce do wymiany, sprawdzenie przewodów hamulcowych, noi coś tam dziwnie odpala czasem, co trzeba zdecydowanie sprawdzić u dobrego elektronika, do którego auto pojedzie zaraz po głowicach.
Jeśli chodzi o spód auta - wygląda naprawdę bardzo dobrze, aczkolwiek nie idealnie. Jedno miejsce podgnite, ale nie wiele - poza tym widać, że auto było pod spodem zabezpieczane na zime w swoich czasach świetności.
Podsumowując - byłoby względnie IDEALNIE gdyby nie te głowice, ale narazie nie załamuję się! A pewnie wszystko inne się okaże jak będę mam nadzieję w niedalekiej przyszłości się poruszał moim wyczekanym Probasem.
Poniżej kilka fotek poglądowych - narazie nic kosmicznego, do póki auto nie będzie zrobione mechanicznie to nie zasłuży na odświeżenie lakieru

Jeśli dotrwaliście z czytaniem do teraz, to znaczy, że nie jest źle!

Moje plany to w priorytetowej kolejności:
1. Mechanika, względny ideał
2. Czyszczenie środka
3. Odświeżenie lakieru
4. Felgi 17stki na lato
5. To małe podgnicie od spodu
6. Zabezpieczenie spodu przed kolejną zimą
7. Spękany przedni zderzak do pomalowania
8. Tylni spojler z ubytkiem do pomalowania
9. Dorobienie przeciwmgielnego w lampach (bo to wersja US i brak)
Wszystko brzmi prosto i oby tak właśnie było!
Dzięki, pozdrawiam i na pewno będę uaktualniał moje przygody z Probasem.
Noi oczywiście wszelkie porady, opinie mile widziane!